Ibrahim Kalin
Wybitny niemiecki filozof XX wieku, Martin Heidegger, miał raczej negatywny stosunek do współczesnej cywilizacji. Postrzegał nowoczesność jako anormalność i krytykował ją za jej materializm, pragmatyzm i fakt, że napędzana jest chęcią zysku. W swoim słynnym „Liście o humanizmie” mówił o wyobcowaniu jako bolączce spowodowanej przez nowoczesne maszyny. Technologia, jak zauważył, pozwoliła ludzkości produkować nowe rzeczy i ustanawiać wyrafinowane systemy, ale ci sami ludzie, którzy się nimi szczycą stracili nad nimi kontrolę. Frankenstein przerósł swojego twórcę i zbuntował się przeciwko niemu.
Każdy wielki myśliciel miał swoją wielką przewodnią myśl. U Heideggera było to spostrzeżenie, że bez odpowiedzi na pytanie „co istnieje?” nie jesteśmy w stanie nadać światu sensu ani zadecydować czym powinniśmy się stać. Prawdziwe pytanie nie dotyczy tego jakie rodzaje rzeczy istnieją, ale przede wszystkim: co to znaczy istnieć? Pytanie o przyczynę istnienia krzesła jest bardziej fundamentalnym od pytania o właściwości krzesła, jego kształt, kolor, wagę itp.
Zadaniem, jakie postawił przed sobą Heidegger, było przywrócenie Bytu do centrum filozoficznego dyskursu. Uważał on, iż myśl zachodnia pogrążona była w iluzji od czasów Platona, kiedy to zapomniała o podstawowym pytaniu o Byt (Dasein) i próbowała zastąpić je innymi błędnymi pytaniami. Na źle wytyczonej podstawie wszystko inne stało się wadliwe.
Heidegger sam miał swój udział w, jak określał to Kant, „pokrzywionym drzewie człowieczeństwa”, flirtując w latach 30-tych z nazizmem. Wyobrażał sobie, że nazizm przezwycięży sowiecki komunizm i amerykański kapitalizm, wytyczając dla Niemiec trzecią drogę. Postrzegał Europę jako ściśniętą pomiędzy Rosją a Ameryką, które obie oparte były na „takim samym ponurym technologicznym szale, takiej samej nieopanowanej organizacji przeciętnego człowieka”.
Niemcy miały zaoferować nową wartość. Sprawy nie potoczyły się jednak zgodnie z nadziejami Heideggera. Holokaust zaszokował świat. Zamiast wzmocnić Niemcy, naziści niemal je zniszczyli. Heidegger odrzucał ideę postrzegania Bytu jako rzecz i traktowania go jako obiektu. Taki pogląd prowadził do uprzedmiotowienia Bytu i zredukowania rzeczywistości do jej praktycznych funkcji. Najpierw trzeba zaakceptować rzeczywistość taką jaka jest nim przejdziemy do jej praktycznych zastosowań.
Przykładowo, cieśla musi pracować nad swoim budulcem – drewnem, z wiedzą, fachowością i troską potrzebną do nadania mu odpowiedniego kształtu, piękna i użyteczności. Malarz musi dobrać kolor, światło, papier pędzle itd. w odpowiednich proporcjach, aby stworzyć coś pięknego i wymownego. Byt musimy traktować z podobnym nastawieniem. Eksploatacja Bytu dla naszych własnych zachcianek jest przepustką do zarówno jego jak i naszej własnej zagłady. Wymaga to wysunięcia Bytu na pierwszy plan, przed praktycznością, mechanizacją, rentownością i instrumentalizacją. W innym wypadku degradujemyegzystencję i ustawiamy się w roli bezdomnych jednostek zmagających się z wyjałowionym światem.
W swoim opublikowanym pośmiertnie wywiadzie dla Der Spiegel Heidegger powiedział: „Wszystko co wielkie i istotne wyłaniało się jedynie wtedy, gdy ludzie mieli swój dom i byli zakorzenieni w tradycji.”
To ważny postulat w świecie, w którym zatraciliśmy poczucie i domu, i tradycji. Aby lepiej to zrozumieć możemy cofnąć się kilka wieków wcześniej i przeanalizować to, co miał do powiedzenia na ten temat wybitny, współczesny Kartezjuszowi, muzułmański filozof Mulla Sadra (zm. 1640).
Tak jak Heidegger, Sadra ustanawia Byt jako istotę rzeczywistości, poprzedzającą i konstytuującą każdą rzecz. Ale w przeciwieństwie do niemieckiego filozofa, nie definiuje Bytu jako samoreferencyjnego. Obejmujący wszystko Byt jest odbiciem jeszcze wyższej rzeczywistości i może być odkryty innymi poznawczymi środkami. „Transcendentna Wiedza” Sadry łączy trzy rodzaje wiedzy: objawioną (Koran), racjonalną (Burhan) oraz mistyczną (Irfan). Każdy z tych rodzajów wiedzy odpowiada poziomowi rzeczywistości w ontologicznej hierarchii rzeczy. Nie ma więc między nimi żadnej sprzeczności.
Odkrywanie znaczenia Bytu jest właściwym zadaniem filozofii. Wymaga to jednak więcej niż tylko rozumienia pojęć. Wymaga to egzystencjalnej przemiany naszej własnej osoby. Zaprasza nas do dostrojenia się do wyższej rzeczywistości nadającej wszystkiemu znaczenia i treści. Wznosi filozofię na poziom mądrości rozumianej jako droga ku prawdzie. Łączy wiedzę i miłość. Scala logikę z wiedzą intuicyjną i osobistą.
Heidegger mówił o „ścieżce”, milcząc jednocześnie na temat jej celu. Mówił o Bycie jako domu człowieka, ale nie rozwiązał tautologicznego antropocentryzmu, który taka idea zawiera. Mulla Sadra również mówił o podróży, podkreślał jednak, że każda ścieżka ma swój cel. Postrzegał drogę jako posiadającą początek (mabda’) i koniec (ma’ad). Kroczenie drogą nie może być celem samym w sobie. Każda podróż musi mieć swój punkt docelowy. Punkt ten nie może być naszym własnym wymysłem, w przeciwnym razie wszystko staje się egocentrycznym konstruktem. Należy połączyć się z wyższą rzeczywistością, niezdominowaną przez zwodzące ego.
Dla Sadry, dom jest jest przestrzenią, w której przygotowujemy się na egzystencjalną i duchową przemianę. Przestrzenią, w której osiągamy pełnię, harmonię i spokój.