Przemyśleć teologię, przemyśleć sekularyzm – rozmowa z Ebrahimem Moosą

Ebrahim Moosa jest teologiem islamu i profesorem nauk islamskich na amerykańskim Uniwersytecie Notre Dame. Urodził się w Południowej Afryce w roku 1957, swoją tradycyjną edukację teologiczną odbył w Darul Ulum Nadwatul 'Ulama w Indiach. Specjalizuje się w klasycznej myśli muzułmańskiej, etyce islamu i relacjach między religią a nowoczesnością.

Profesorze Moosa, w tradycyjnym islamie kwestie takie jak apostazja czy bluźnierstwo uważane są za przestępstwa. Jak pan podchodzi do tego jako teolog?

Ebrahim Moosa: Musimy myśleć o tym na dwóch poziomach. Pierwszy poziom to zrozumienie, że to, co nazywamy apostazją jest tak naprawdę częścią teologii imperialnej. Nawet w imperiach niemuzułmańskich – spójrzmy na przykład na chrześcijańskie dziedzictwo imperialne – kiedy ktoś odchodził od wiary był postrzegany jako nielojalny wobec imperium. Odchodząc od wiary wydawało się jednocześnie oświadczenie polityczne. Było tak samo w imperiach islamskich i chrześcijańskich: apostazja była aktem politycznej zdrady. Polityczna nielojalność jest zresztą do dziś postrzegana w kategoriach zdrady.

A drugi poziom?

Drugi poziom to uznanie, że ta imperialna teologia wygasła wraz z pojawieniem się koncepcji państwa narodowego: dzisiejsze realia to idea obywatelstwa, indywidualnych praw i nowy sposób rozumienia roli religii. Teologia muzułmańska musi więc przyjąć, że zmiana wiary nie jest już aktem nielojalności wobec porządku politycznego, jest sprawą między tobą a Bogiem.

We współczesnym państwie narodowym religia stała się sprawą prywatną i osobistą, podczas gdy państwo i społeczeństwo obywatelskie reguluje sferę publiczną, choć nie należy zapominać, że koncepcja ta jest na Zachodzie przez niektórych kwestionowana. Niektórzy chrześcijanie również oczekują by pewne wartości chrześcijańskie zostały zaadoptowane przez państwo, co prowadziłoby w nieunikniony sposób do pewnego zatarcia rozróżnień, tworząc szarą strefę między sferą publiczną a prywatną.

Koncepcja apostazji w dalszym ciągu jest jednak instrumentalnie wykorzystywana jako narzędzie gróźb i uciszania intelektualistów.

Nie ma wątpliwości co do tego, że w wielu muzułmańskich społecznościach establishment teologiczny w dalszym ciągu postrzega apostazję jako wykroczenie przeciwko porządkowi publicznemu. Niedawny sondaż Pew Research Center ujawnił, że nawet w społeczeństwie takim jak tunezyjskie wiele osób uważa apostazję za przestępstwo. Myślę, że teologowie zbyt słabo edukują społeczności by zrozumiały, że dokonywanie wyborów religijnych nie powinno być postrzegane w kategoriach wykroczenia. Penalizacja apostazji oznacza stosowanie przymusu w sprawach wiary, co jest antytezą tego, co islam na temat wiary naucza.

Jakiego rodzaju rewizja teologiczna jest potrzebna by przezwyciężyć ten problem?

Potrzebujemy nowego rozumienia natury Boga i tego co oznacza islam w politycznych i ekonomicznych warunkach w jakich dzisiaj się znajdujemy. Jak interpretować religię we współczesnym społeczeństwie? Nie prowadzimy już imperialnej polityki, nie potrzebujemy już więc imperialnej teologii, budującej hierarchie wyższości jednych nad drugimi ze względu na religię czy płeć. Dzisiejsze państwa narodowe gwarantują prawa jednostki. W mojej opinii wiele krajów muzułmańskich zaadoptowało powierzchowne ramy państwa narodowego, treść i istota ich praw jest jednak często niezgodna z dzisiejszym dyskursem praw człowieka.

A teologia muzułmańska w dalszym ciągu tkwi w tym myśleniu imperialnym?

Część prawodawstwa w krajach muzułmańskich jest pozostałością po tym co nazywam imperialną teologią polityczną islamu. Ta zakorzeniona w zupełnie innych czasach imperialna teologia polityczna musi zostać poddana krytycznej ocenie w ramach idżtihadu i edukacji.

Jak mogłoby do tego dojść w sytuacji, w której ogromna część teologów (ulama) w krajach arabskich ma w mniejszym lub większym stopniu marionetkową pozycję wobec tamtejszych rządów?

W społeczeństwach zdominowanych przez autorytaryzm teologowie albo przyjmują usłużną rolę wobec systemu politycznego, albo zupełnie się wycofują zniesmaczeni politycznymi realiami. Politycy z kolei mogą być świeccy w swej praktyce politycznej, w dalszym ciągu będąc przywiązanymi do zdezaktualizowanej teologii. Wiele świeckich rządów muzułmańskich prześladuje bądź więzi krytycznych intelektualistów i teologów by uwierzytelniać się religijnie i pokazywać, że są bardziej islamscy niż islamistyczna opozycja.

Czy usiłują w ten sposób udobruchać swój elektorat czy taką po prostu mają mentalność?

Teologia jest dla nich polityczną piłeczką, której używają by zjednywać sobie ludzi. W mojej opinii brak teologii godności tworzy w muzułmańskich społeczeństwach wielką próżnię. Teologia godności musi stać się standardem i punktem odniesienia dla wszelkich wartości. Interpretacje religii, które nie spełniają tego standardu powinny być marginalizowane. Aby ten cel osiągnąć potrzebny jest wysiłek na rzecz reinterpretacji prawa, teologii i praktyk moralnych.

Podczas swojego przemówienia w Niemczech mówił pan o śmierci islamskiej teologii. Co miał Pan przez to na myśli?

Teologia islamu jest martwa w tym sensie, że nie ma wielu spoełczeństw, w których ludzie mogą rozważać kwestie religijne w stabilnych warunkach. Spora część świata islamu jest w stanie politycznego chaosu. Tam gdzie państwa są stabilne, na przykład w Malezji, Turcji czy Tunezji, ludzie są w stanie spokojnie odkrywać sposoby rozumienia tego kim są, kim jest Bóg i jak objawia się w świecie. Istnieje jednak też inny rodzaj teologii, który jest bardzo aktywny, a mianowicie teologia abnormalności, która ceni sobie przemoc i władzę za wszelką cenę Mówię tu zarówno o teologii Państwa Islamskiego jak i o teologiach promowanych przez reżimy autorytarne.

Czy widzi pan gdziekolwiek oznaki odnowy?

Świetnych teologów można znaleźć w miejscach takich jak Liban, gdzie społeczeństwo jest wieloreligijne, z sunnizmem i szyizmem, różnymi odmianami chrześcijaństwa i trendami świeckimi, gdzie trzeba wypracowywać wspólne porozumienie. Teologie afirmujące ludzką godność rodzą nadzieję i możliwości. W Libanie, Indonezji, wśród muzułmańskich mniejszości w Afryce Południowej czy na Zachodzie, pojawiają się nowe teologie. Do teologicznego eksperymentowania konieczna jest przestrzeń polityczna pozwalająca na wyrażanie nowych idei. Inaczej imperialni teologowie którzy się z tym nie zgadzają utapiają nowe idee w demagogicznych kampaniach, a ich sojusznicy w rządzie wtrącają ich rywali do więzień.

Islamska teologia charakteryzowała się przez większość swej historii sporą różnorodnością. Wydaje się ona być w dzisiejszych czasach utracona.

To jedna z tragedii współczesnego islamu: utrata tej niegdyś oczywistej różnorodności, która jest dzisiaj tak potrzebna. Część problemu polega na tym, że muzułmanie nie znają swojej intelektualnej przeszłości. Musimy tą przeszłośc studiować by odkryć wielkie lekcje różnorodności, a nie tylko polegać na monolitycznych, redukcjonistycznych i lichych wersjach robiących dzisiaj za muzułmańską teologię. Jest to wielkie wyzwanie zarówno dla muzułmańskich społeczeństw, jak i dla muzułmanów mieszkających tam, gdzie są mniejszościami.

Więc kiedy egipski prezydent Al-Sisi udaje się do Al-Azharu apelować o islamską reformę…

Takie apele o reformę nie będą na dłuższą metę do nikogo przemawiać. Znajdą się teologowie, którzy wyświadczą władcy przysługę, będzie to jednak powierzchowne i nienaturalne. Po pierwsze Al-Sisi sam musi się najpierw zreformować bo jest dyktatorem. Zresztą nie pierwszym, który wpada na takie pomysły. Nasser zrobił z Al-Azharu instrument państwa. Al-Azhar nie ma zagwarantowanej wolności intelektualnej. Wszystko co mówią dzisiejsi egipscy uczeni może być w każdym momencie wykorzystane przeciwko nim. Polityczna wolność jest wstępnym wymogiem religijnej rewizji na większą skalę i debaty na temat różnych idei.

Sfera prywatna i polityczna przenikają się w islamie. Dlaczego trudno jest je rozdzielić? Co sądzi pan o sekularyzmie?

Nie mam w tej kwestii jakiegoś ostatecznego stanowiska. Myślę, że idea oddzielenia sfer na świecką i religijną jest pożyteczną fikcją poznawczą. Jest to polityczna fikcja jaka wyrosła w wyniku konkretnej europejskiej walki o rozdzielenie władzy kościelnej od władzy rządowej. Taka jest historia Europy, nie jest to jednak historia Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu. Naleganie by ten model przyjął cały świat to stosowanie przymusu. Kluczem nie jest odtwarzanie tego modelu ale znalezienie w każdym społeczeństwie sposobu na to, by rząd i jego władza funkcjonowały skutecznie, nie przeszkadzając jednocześnie społeczeństwu rozkwitać i prosperować. Sekularyzm i jego rozdzielenie sfer władzy jest tylko jednym z eksperymentów, możliwe są też inne modele.

Czy chodzi o rozdzielenie tych dwóch sfer bez używania słowa „sekularyzm”?

Wielu teologów chrześcijańskich, żydowskich i muzułmańskich ma problem z sekularystycznym walcem jadącym w jednym kierunku, rozjeżdżającym z dumą wszelkie inne sposoby życia. Niekoniecznie oznacza to, że chcieliby wprowadzić w Europie jakieś chrześcijańskie (czy żydowskie bądź muzułmańskie) rządy. Europa powinna jednak dopuścić pewien stopień krytyki świeckości. Świeckość zmusiła religię do przemyślenia niektórych swoich stanowisk, religia może pomóc sekularystom przemyśleć niektóre aspekty sekularyzmu. Jurgen Habermas na przykład postulował kiedyś ściśle świecką racjonalność, bez miejsca na konwersację z religią, dzisiaj uznając ważność religii twierdzi, że takiej głębokiej konwersacji z nią potrzebujemy.

Dlaczego jest ona potrzebna?

Jest ważna w celu utrzymania głębszej konwersacji z muzułmanami w Europie, bez nalegania by islam najpierw się zsekularyzował żeby w ogóle móc do takiej rozmowy przystąpić. Ludzie w Europie muszą przestać to mówić. Dajcie najpierw muzułmanom w Europie przestrzeń do tego by byli w niej naprawdę jak w domu. Jeśli zaczniecie od wykorzystywania aktów przemocy popełnianych przez niektórych muzułmanów jako pretekstu do stygmatyzowania ich wszystkich, to przyprzecie ich w ten sposób do muru i zapędzicie w róg. Zmusicie ich do tego, by dokonywali wyboru między swoją wiarą a ich miejscem politycznym, Europą. Wybiorą islam. Dajcie muzułmanom w Europie przestrzeń, w której będą swobodnie oddychać, aby mogli zacząć rozwijać swoją teologię, która pozwoli im na wejście w dialog ze świeckością, który może skłonić też świeckość do samorefleksji.

Rozmawiała: Claudia Mende  Tłumaczenie: AM  Źródło: Qantara.de

© Qantara.de 2016

Related Posts