Rafał Berger
(poniższy tekst jest skrótem artykułu monograficznego: Rafał Berger „Zeszyty muzułmańskie” jako próba reaktywacji czasopiśmiennictwa tatarskiego w Polsce, który ukazał się w książce „Rola wybitnych jednostek w tworzeniu i podtrzymywaniu tożsamości wspólnoty”, red. A. Konopacki, Warszawa 2022, s. 211-240.)
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 społeczność tatarska rozpoczęła odbudowywanie własnej tożsamości i scalanie społeczności muzułmańskiej w Polsce. Czynnikiem spajającym był islam. Polscy Tatarzy posiadali wiele rękopiśmiennej literatury religijnej stanowiącej bogactwo nie tylko literackie, ale i kulturowe. Odzyskanie niepodległości stworzyło możliwość rozwoju religijnego ruchu wydawniczego. Zaczęły pojawiać się wydawnictwa książkowe, oraz wydawnictwa cykliczne w postaci czasopism i kalendarzy muzułmańskich.
Powołanie do życia w 1925 Muzułmańskiego Związku Religijnego (MZR) oraz Związku Kulturalno-Oświatowego Tatarów RP (ZKOTRP) stanowiło milowy krok w odbudowie życia religijnego polskich Tatarów. W ramach realizacji uchwały (z 1928 r.) I Zjazdu Związku Kulturalno – Oświatowego Tatarów RP wydano (w roku 1932) pierwszy tom pisma „Rocznik Tatarski”, które miało charakter naukowy. Zespołem redakcyjnym kierował Leon Kryczyński[1].
Pismo odniosło ogromny sukces, postanowiono więc wydać jego drugi tom ponownie powierzając zespół redakcyjny Leonowi Kryczyńskiemu. Do 1939 roku ukazały się trzy tomy „Rocznika”. Czwarty miał się ukazać się na przełomie lat 1939/1940, ale wybuch wojny temu przeszkodził.
Od 1934 roku wileński oddział ZKOTRP zaczął wydawać pismo zatytułowane „Życie Tatarskie” (miesięcznik).. Redaktorem odpowiedzialnym za wydawnictwo był Stefan Tuhan-Baranowski.
W 1930 roku Wassan Girej Dżabagi[2] rozpoczął wydawanie pisma „Przegląd Islamski” (kwartalnik). „Przegląd” ukazywał się do roku 1931. Pismo zostało zawieszone z powodu braku funduszy. Jego wydawanie wznowiono w roku 1934, nadal pod kierownictwem Wassana Gireja Dżabagiego, już jako organu Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie
Ponieważ „Przegląd Islamski” był związany z osobą Wassana Gireja Dżabagiego, to wraz z jego wyjazdem do Turcji, w roli korespondenta Polskiej Agencji Telegraficznej, w 1937 roku przestał się ukazywać.
Emir Bajraszewski (1913–1996), imam Naczelnego Imamatu Wojskowego Muzułmanów Polskich w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, jak wielu żołnierzy Andersa, po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii (w Londynie), gdzie kierował Gminą Muzułmanów Polskich istniejącą tam od 1947 roku. Imam wydawał kalendarz muzułmański, a także miesięcznik „Komunikat. Z Urzędu Imama Wojskowego” (1948 – 1949). „Następcą” tego biuletynu było pismo „Głos z Minaretu. Voice From The Minaret” wydawane również przez imama Bajraszewskiego w latach 1949 – 1950.
Działalność wydawnicza imama Emira Bajraszewskiego niestety nie przekładała się na działalność Tatarów na terenie Polski „Ludowej”. Tatarzy w tzw. „głębokim” PRL nie prowadzili działalności wydawniczej rekompensując to, w pewien sposób, dużym zaangażowaniem się w pracę społeczną na rzecz powoływanych gmin wyznaniowych. Wielu z nich było zmęczonych doświadczeniem II wojny światowej. Nie zawsze odnajdowano, szczególnie w latach 60. i 70. XX w., wspólny język pomiędzy „starą” elitą, a nowym kierownictwem MZR
Wyjątkiem był rok 1966 kiedy z inicjatywy Stefana Bajraszewskiego (działacza tatarskiego z Gdańska, późniejszego przewodniczącego MZR), wydano jednodniówkę zatytułowaną „Muzułmanin Polski” (ss.26) . Powodem ukazania się pisma było Tysiąclecie Państwa Polskiego.
Powojenny działacz tatarski i publicysta Maciej Musa Konopacki (1926 – 2020) widział szansę na rozwój społeczności tatarskiej nie tylko poprzez utrzymywanie tożsamości religijnej, ale przede wszystkim w działalności społeczno-kulturalnej. Maciej nie tylko ograniczał się do pisania artykułów na temat historii i kultury polskich muzułmanów (publikował także zagranicą – wydano dwie jego broszury, we Francji i Indonezji), ale również jeździł po całym kraju z wykładami dotyczącymi tej tematyki. Niestety nie zawsze znajdował zrozumienie, wsparcie, ze strony kierownictwa MZR.
W sierpniu 1968 roku Konopacki poznał Zbigniewa Żuka, Polaka, który po wcześniejszym przejściu na islam, przyjął muzułmańskie imiona Mahmud Taha.. Żuk, jako lider, wraz z żoną i dwoma muzułmanami (Polakami), stanowili nieformalną grupę osób zafascynowanych islamem i jego historią na ziemiach polskich. Do tej grupy dołączył Maciej Konopacki upatrując w tym szansę na dodanie czegoś świeżego, pozyskiwanie nowych pomysłów, innego spojrzenia na potrzebę podtrzymywania tożsamości tatarskiej. Maciej zarazem był w tej nieformalnej grupie łącznikiem pomiędzy nimi a MZR, reprezentował, chociaż nie było to w żaden sposób usankcjonowane przez MZR, środowisko tatarskie.
M.T. Żuk szybko zwrócił uwagę na długotrwałą posuchę w kwestii wydawania w Polsce pisma, które poruszałoby zagadnienia związane z islamem i historią polskich wyznawców Allaha, a które jednocześnie byłoby redagowane przez muzułmanów. Przy braku zainteresowania ze strony tatarskiej, Żuk i Konopacki zaczęli myśleć o najprostszym biuletynie, który można by wydawać metodą chałupniczą z przemyślanym sposobem kolportażu.
Pierwszą myślą było wydanie kolejnej jednodniówki, a właściwie przekształcenie jednodniówki „Muzułmanin Polski” w pismo cykliczne. Niestety ten pomysł nie znalazł zrozumienia kierownictwa MZR, pomimo oficjalnego pisma jakie skierował do niego Maciej Konopacki 8.02.1971 roku. Pismo Maciej zakończył konkluzją:
W latach powojennych nagromadziły się sprawy domagające się utrwalenia. Nikt tego z nas nie uczyni. Winniśmy przecież coś pokoleniom, które po nas przyjdą, a i pokoleniu obecnemu, które coraz więcej daje dowodów nieznajomości naszej tradycji.
W związku z brakiem zainteresowania działalnością wydawniczą ze strony MZR, Żuk, jużw roku 1971, postanowił wydawać własnym sumptem (z pomocą Macieja) pismo pod tytułem „Zeszyty Muzułmańskie”.
Czasopismo miał być przygotowywane metodą chałupniczą ze względu na to, że koszt jego wydania spadł całkowicie na M.T. Żuka. Każdy numer (artykuły) miał być po kilka razy przepisywany na maszynie wraz z odbitką poprzez kalkę maszynową. W wydaniach „Zeszytów” pojawiały się też fotografie. Jeżeli chciano taką umieścić, robiono po prostu tyle odbitek zdjęcia, co założony nakład numeru (25-40 egz.). Fotografie wklejano w odpowiednie miejsca. Okładki pisma wykonane były z cienkiej tektury. Cała praca związana z przepisywaniem artykułów spadła na Żuka i jego żonę Annę.
Maciej doradzał:
Pilnuj cytatów bardzo i sprawdzaj, a najlepiej sczytać z Anią, poproś ją o to. Ba, teksty drukowane oficjalnie mają też wiele przeinaczeń. Ostatecznie w następnym numerze, w razie jakiś rażących, przez nas dostrzeżonych, lapsusów damy erratę, jak w poważnym periodyku. Chciałbym już widzieć nasze dzieło. Zaczyna mnie ogarniać jakiś przyjemny niepokój w związku z tym przedsięwzięciem[3], [list z dnia: 20.09.1972].
M.T. Żuk w swoim diariuszu pod datą 18.10.1972. zapisał:
Dziś przystąpiłem do zszywania nr. 1 . […] W rezultacie pierwszych 25 egzemplarzy 1. numeru opracowano i wysłano w dniu dzisiejszym do Macieja Konopackiego, który zajmie się kolportażem. Pierwszy numer ukazał się[4]. […]
Swoje odzwierciedlenie w treści numeru 1. miały dążenia Żuka, Konopackiego, a także księdza Feliksa Zapłaty[5] do kontynuowania rozpoczętego dialogu katolicko-muzułmańskiego. Na pierwszy numer, który miał 24 strony, złożyły się następujące artykuły (podaję tytuł i autorów, chociaż w numerze prawie wszystkie artykuły, łącznie ze wstępem, są anonimowe).
Wstęp (M. Konopacki, M.T. Żuk)
Ramadan (M.T. Żuk)
Wiersz p.t. „Chwila ciszy” (Ismail Jaubert /RPA/ przekł. Danuta Wolfram)
Pierwsza rocznica beatyfikacji Ojca Maksymiliana Kolbego (M. Konopacki)
O potrzebie dialogu międzyreligijnego (M.T. Żuk)
Muzułmańska delegacja w Watykanie (Ks. Feliks Zapłata SVD)
„Rodzina w społeczności muzułmańskiej” O.A. Szwarca (recenzja: M. Konopacki)
Wzmożona troska o zabytki muzułmańskie w Polsce (M. Konopacki).
We wstępie czytamy jakimi motywami kierowali się wydawcy pisma:
Drodzy Bracia w Islamie!
Assalam-Aleikum
Polska społeczność muzułmańska nie ma pisma traktującego o jej dawnym i współczesnym życiu duchowym. Znikoma jest u nas znajomość dziejów Islamu oraz problemów religijnych, nurtujących jego wyznawców w dzisiejszym świecie. Niedostatecznie wiemy o stale postępującym zbliżeniu świata muzułmańskiego z chrześcijańskim od czasów II Soboru Watykańskiego, o tak licznych elementach łączących obie wielkie religie. Prezentowania wymagają krajowe wydania o Islamie. Temu wszystkiemu powinny służyć „ZESZYTY MUZUŁMAŃSKIE”, których inauguracyjny numer przekazujemy naszym współwyznawcom.
Nie sposób dzisiaj określić częstotliwości z jaką będą się ukazywały „ZESZYTY MUZUŁMAŃSKIE”. Uzależnione to jest przede wszystkim od napływu społecznie materiału.
„ZESZYTY MUZUŁMAŃSKIE” ukazują się w bardzo znikomym nakładzie. Stąd gorąca prośba o nieprzetrzymywanie ich zbyt długo w jednym domu, a o możliwie szybsze przekazywanie następnym rodzinom.
Losy „ZESZYTÓW MUZUŁMAŃSKICH”, zrodzonych z najlepszych intencji, powierzamy Wam, Drodzy Muzułmanie[6].
„Zeszyty Muzułmańskie” opatrzone były formułą: „do użytku wewnętrznego”. W ten sposób chciano pominąć rejestrowanie pisma, usprawiedliwić wyjście poza oficjalny, cenzurowany obieg wydawniczy. Uzyskanie pozwolenia na wydawanie pisma przez osobę prywatną było praktycznie w PRL niemożliwe.
Metoda dotarcia do jak największej liczby czytelników, przy nakładzie 25 sztuk, nie była prosta. Każdego kto otrzymał egzemplarz pisma proszono, aby po przeczytaniu przekazywał je dalej, podobnie jak to dzieje się dziś w metodzie bookcrossingu, z tą różnicą, że po przeczytaniu pisma nie pozastawiano w jakimś wybranym miejscu, a od razu przekazywano je następnemu czytelnikowi. Pismo skierowane było głównie do społeczności tatarskiej.
Niestety cała akcja spotkała się z jednoznacznie negatywną reakcją kierownictwa MZR.
Maciej został wezwany przed oblicze przewodniczącego MZR, na spotkaniu był również obecny M.T. Żuk. Rozmowa nie należała do przyjemnych. Kością niezgody stał się przede wszystkim „ekumeniczny” charakter „Zeszytów”. Żuk pod datą 2-3.12.1972. zanotował:
Pobyt wśród muzułmanów Wybrzeża. Spotkanie z przewodniczącym Muzułmańskiego Związku Religijnego w PRL nastąpiło w dniu 2.12.1972. To on zabronił kolportowania w Białymstoku nr. 1. „Zeszytów Muzułmańskich”. W ogóle ział nienawiścią do kleru, ekumenizmu, „to oznaka słabości katolicyzmu”, mówił. Nic w nim nie było działacza religijnego, dzikość tatarska […]. „Uczyć języka tatarskiego, poznać poezję i myślicieli tatarskich” itd. Islam kojarzy mu się tylko z tatarskością. Chce rozbudzać poczucie odrębności tatarskiej […][7].
Wizyta u przewodniczącego MZR miała dość duży wpływ na Macieja i jego spojrzenie na kwestię „Zeszytów Muzułmańskich”. Maciej odczuł presję ze strony przewodniczącego. Pomimo tego obaj panowie z podobnym zaangażowaniem przystąpili do wydania nr 2. i w podobny sposób, jak w przypadku nr. 1., rozprowadzali je wśród polskich Tatarów.
Na karcie pocztowej z dnia 14.12.1972. Dżennet Dżabagi – Skibniewska. napisała do M.T.Żuka:
Szanowny i Miły Panie!
Jednocześnie z tą kartką wysyłam 100 zł. na 3 numer. Pamiętam w jakich trudnych warunkach powstawał „Przegląd Islamski”. – nie było żadnych dotacji a prenumerata nie wystarczyła. Ojciec zapoczątkował sam – na własne ryzyko i za własne pieniądze. Dlatego też z sympatią chce pomóc choć skromnym datkiem […]
Widziałam się z p. Maciejem na zebraniu Zarządu Towarzystwa Orientalistycznego. Dostałam 2 nr – b. dobrze zrobiony – gratuluję i życzę dalszych. Jeśli będę miała trochę czasu napisze o lekcjach religii w Warszawie (było kilka grup) i ich wykładowcach – uczęszczałam na nie z moimi siostrami.
Pozdrawiam miło i serdecznie[8].
Warto zwrócić uwagę, że p. Dżennet udzieliła pomocy finansowej na wydawanie następnych numerów. Wcześniej deklaracje jakiejś formy pomocy padały także ze strony innych Tatarów, chociaż nadal większość kosztów ponosił przede wszystkim Żuk i Maciej. Konopacki w liście z dnia 19.11.1972 napisał do Żuka:
Wczoraj byłem po latach nieobecności u p. Jeljaszewicza. […] W pewnym momencie oznajmił: „Przecież panowie nie możecie z własnych pieniędzy łożyć na pismo. Porozmawiam z członkami Kolegium”[9].
Żuk natomiast relacjonował Konopackiemu w dniu 27.11.1972.:
Wczoraj byłem u p. Stefanii Buczackiej, […] Oczywiście jest z nami, powiedziała: „Jestem do waszej dyspozycji”. Powiedziałem jej o naszych kłopotach finansowych, była niezmiernie zdziwiona, że obaj finansujemy. Obiecała w tej sprawie iść do Twego wuja Achmatowicza i wspólnie zbierać na nasze potrzeby. „Pieniądze są wam potrzebne, to w większym stopniu pozwoli wam rozwinąć działalność” – powiedziała[10].
Po ukazaniu się numeru 2. pisma, nastąpił pozorny przełom w myśleniu kierownictwa MZR o wydawaniu „Zeszytów Muzułmańskich”. Ponownie oddam głos Maciejowi Konopackiemu [list z dnia 16.12.1972]:
Gorąco witam, no i witamy, decyzję Kolegium MZR. To już nasz sukces. Nie jesteśmy grupą Żuk – Konopacki, a integrujemy się, chociaż chyba nigdy nie przestaniemy być czymś quasi-odrębnym ze względu na nasze otwarte postawy. […]
Zmiana stanowiska MZR obwarowana była jednak życzeniem przewodniczącego MZR, aby mógł on, przed ukazaniem się każdego następnego numeru pisma, poznać jego treść (a nawet poddawaniu go ocenie przez Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk), co w praktyce oznaczało cenzurowanie tekstów. Był to warunek w dużej mierze uzasadniony: jeżeli MZR miał „firmować” pismo, powinien znać treści, które mają się w nim ukazywać. Patrząc z perspektywy realiów PRL, MZR ponosiłby przecież odpowiedzialność za teksty, które mogłyby nie spodobać się ówczesnej władzy. Ponieważ Żuk nie był członkiem MZR, nie przejął się tym życzeniem i dalej wydawał pismo poddając go jedynie „autokontroli”.
Po ukazaniu się nr. 3 Maciej pisał [list z dnia 22.03.1973]:
Za 2 tygodnie Bajraszewski ma być w Warszawie w swoich sprawach i spotka się też z Tobą. […] Miał natomiast do nas słuszny żal o to, że nie widział materiałów do nr. 3. „Z.M.”. Myślę, że uzasadniony, gdyż podczas naszego spotkania u niego, pamiętasz, zobowiązaliśmy się do przedkładania tekstów do wglądu. Bajraszewski będzie z Tobą rozmawiał na temat przekształcenie „Z.M.” w organ MZR. Sugeruje zmianę nazwy, a pragnie też napisać wstępny artykuł do nr 4. Ponadto, i to bardzo istotne,, uważa, że świetnie się wywiązując się z dotychczasowych prac edytorskich, mógłbyś dalej to czynić, utrzymując kontakt z Cenzurą .[…][11].
„Zwrot” w podejściu przewodniczącego MZR był przemyślaną decyzją, której efektem miało być przejęcie kontroli nie tylko nad „Zeszytami Muzułmańskimi”, ale również nad wszelką działalnością muzułmańską Żuka, wspieraną przez Konopackiego. Doprowadziło to do wielu sporów na linii Konopacki –MZR.
W numerze 4. wstęp napisany przez przewodniczącego się nie ukazał, natomiast od numeru 3. zaczęły się pojawiać informacje dotyczące życia społeczności, gmin tatarskich w Polsce.
Numer 3 ukazał się z datą styczeń – marzec 1973. Numer 4. otrzymał datę kwiecień – czerwiec 1973, numer 5 lipiec – grudzień 1973.
Numer 6. ukazał się z datą styczeń – luty 1974 (miejsce wydania Gdańsk – Warszawa). Opatrzony został dedykacją: „Numer poświęcony Maciejowi Konopackiemu – historykowi tatarszczyzny i współtwórcy Zeszytów Muzułmańskich”. W tym numerze podobnie jak w n-rze 1. pojawiły się akcenty „ekumeniczne”.
Numer 6. był ostatnim numerem „Zeszytów Muzułmańskich” i ukazał się w momencie kiedy rozstrzygała się, nie bez sporych perturbacji, sprawa przyjęcia Mahmuda Tahy Żuka do MZR. Przyjęto go, a on rozpoczął pracę pełniąc funkcje (nie od razu oczywiście) wiceprzewodniczącego i imama gminy (na funkcję imama wybrany został przez członków stołecznej gminy), co stało się kolejną kością niezgody pomiędzy nim a Kolegium MZR.
W połowie 1977 roku Żuk oficjalnie odszedł z MZR (złożył rezygnację) i rozpoczął wydawanie nowego pisma „Al-Islam” (ukazuje się ono do dziś, ale już od kilku lat w formie elektronicznej, jako portal internetowy), które zupełnie wypadło z orbity oddziaływania MZR.
Czasopiśmiennictwo tatarskie ponownie zamarło.
Dopiero rok 1986 przyniósł przełom. Od tego roku zaczęły ukazywać się czasopisma wydawane i redagowane przez Tatarów polskich. Losy ich były różne od krótkotrwałych po dłuższe przedsięwzięcia. Obecnie mamy na rynku wydawniczym trzy pisma o wysokiej jakości wydawniczej i wysokim poziomie merytoryczności. Są to
- „Życie Tatarskie”, założone i wydawane z przerwami od 1998 roku.
- „Przegląd Tatarski”, który ukazuje się od roku 2009 (kwartalnik). Wydawcą jest : Najwyższe Kolegium Muzułmańskie Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP.
- „Rocznik Tatarów Polskich”. Pismo, wydawane w formie książkowej, nawiązuje do tradycji trzech wydanych przed wojną „Roczników Tatarskich”. „RTP” zaczął ukazywać się w roku 1993 z inicjatywy Aleksandra Miśkiewicza (redaktor naczelny tomu I i II) i Selima Chazbijewicza (redaktor naczelny od numeru III). Ukazało się jedenaście numerów pisma (ostatni w roku 2006). Od roku 2014 wznowiono wydawanie pisma, w zmienionej szacie graficznej, pod tytułem „Rocznik Tatarów Polskich. Seria 2.”. Wydawcą jest Najwyższe Kolegium Muzułmańskie[12].
„Zeszyty Muzułmańskie”, pomimo chałupniczej formy wydawniczej, zapisały się w historii pism muzułmańskich, czy też tatarskich – a można przecież zadać sobie pytanie, czy pismo to było wydawnictwem tatarskim? Ustalenie tego jest problemem. Wśród autorów piszących do pisma znajdujemy nazwiska tatarskie: M. Konopacki (współtwórca pisma), Dżennet Dżabagi Skibniewska, Aleksander Miśkiewicz (notatka dotycząca zebrania muzułmanów w Szczecinie), Ajsza Talkowska, Stefania Buczacka. Było ono skierowane do Tatarów i przez nich czytane. Część artykułów przybliżała bieżące wydarzenia z życia tatarskich gmin, rodzin itp.
Z drugiej strony było ono wydawane z inicjatywy prywatnej, wydawcą nie była tatarska organizacja czy Muzułmański Związek Religijny, a „redaktorem prowadzącym” był polski muzułmanin i chociaż MZR chciał przejąć pismo, i nadzorować jego wydawanie, to próba tego przejęcia się nie powiodła.
Do pism tatarskich zalicza „Zeszyty Muzułmańskie”, redaktor i pisarz tatarski Musa Czachorowski[13]. Podobnie czynił to znawca dziejów tatarskich, profesor Selim Chazbijewicz[14]. W jednym z udzielonych wywiadów powiedział:
„Przez długie lata żyliśmy [Tatarzy – przyp. R.B.] jakby pod kloszem. Tylko na prawach rękopisu ukazywały się Zeszyty muzułmańskie […][15].
„Zeszyty Muzułmańskie” były na pewno próbą reaktywowania po II wojnie światowej czasopiśmiennictwa muzułmańskiego i tatarskiego w Polsce. Biorąc pod uwagę jak trwale pismo zapisało się w pamięci wielu Tatarów i badaczy dziejów tatarskich, jak trwały, choć niewielki, ślad zapisało w bogatej historii mniejszości muzułmańskiej w Polsce, można uznać tę próbę za udaną.
Z uwagi na postać imama Mahmuda Tahę Żuka, dzieje „Zeszytów Muzułmańskich” są też częścią historii jego Stowarzyszenia Jedności Muzułmańskiej, dlatego w numerze 13 wydawanego przez to stowarzyszenie pisma „Rocznik Muzułmański” przedrukowano wszystkie teksty, które ukazały się w „Zeszytach Muzułmańskich” (od nr 1. do 6.) w latach 1971-1974.
[1] Leon Najman-Mirza Kryczyński h. Radwan (1887 – 1939) – Tatar, historyk, prawnik, działacz społeczny. Studiował w Petersburgu, gdzie w roku 1911 uzyskał tytuł prawnika. W latach 1918–1919 uczestniczył w działaniach narodowo-wyzwoleńczych na Krymie i w Azerbejdżanie. Od roku 1921 do 1932 był sędzią w Wileńskim Sądzie Okręgowym, od 1932 do 1935 – zastępcą przewodniczącego Sądu Okręgowego w Zamościu, od 1935 do 1939 – zastępcą przewodniczącego Sądu Okręgowego w Gdyni. Członek Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego. Organizator Narodowego Muzeum Tatarskiego w Wilnie (1929) i Tatarskiego Archiwum Narodowego (1931). 27 września 1939 został aresztowany przez gestapo i rozstrzelany w lesie w Piaśnicy niedaleko Wejherowa.
[2] Wassan-Girej Dżabagijew , w polskojęzycznych publikacjach jako Wassan Girej Dżabagi, (1882 – 1961 ) – północnokaukaski działacz polityczny, z pochodzenia Ingusz, emigracyjny dziennikarz i publicysta, członek Północnokaukaskiego Komitetu Narodowego podczas II wojny światowej, syn ostatniego władcy Inguszetii. W latach 1917-1919 był przewodniczącym parlamentu Republiki Górskiej Północnego Kaukazu, pełnił także funkcję ministra finansów. W 1919 r. reprezentował Republikę na Konferencji Wersalskiej. Następnie przebywał na emigracji. Od 1927 r. mieszkał w Polsce. Redagował pisma „Przegląd Islamski” i „Orient”. Był związany z ruchem prometejskim. W 1938 r. wyjechał do Turcji, jako korespondent PAT. Zmarł w Turcji 18 października 1961 r. Ojciec Dżennet Dżabagi-Skibniewskiej.
[3] R. Berger, M. Konopacki, Kęsim, kęsim czyli urywki z najnowszej historii Tatarów i islamu w Polsce w listach Macieja Konopackiego do Mahmuda Tahy Żuka (1968 – 1977, Warszawa 2023 s. 145.
[4] R. Berger, Imam Mahmud Taha Żuk, czyli alternatywna historia Islamu w Polsce w II połowie XX wieku i początku wieku XXI, Warszawa 2019, s. 58.
[5] O. Feliks Zapłata (1914 – 1982). W 1927 r. wstąpił do Niższego Seminarium Ks. Werbistów w Górnej Grupie. Maturę zdał w 1935 r. Następnie wstąpił do nowicjatu werbistów w Chludowie k. Poznania. Dwa lata później został skierowany na dalsze studia do Seminarium St. Gabriel w Mödling pod Wiedniem. Od 1939 r. ukrywał się w Holandii, unikając aresztowania. Kontynuował studia. 22 maja 1941 r. w Helvoirt złożył wieczyste śluby zakonne, a miesiąc później przyjął święcenia kapłańskie. Okres II wojny światowej spędził w Belgii. Do Polski wrócił w grudniu 1946 r. W 1951 r. otrzymał tytuł magistra teologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W 1954 r. uzyskał tytuł doktora teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1962 r. był represjonowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Został aresztowany na rok. W 1972 r. otrzymał tytuł doktora habilitowanego, a w 1974 r. został docentem. (za: http://leksykonkultury.ceik.eu/index.php/Feliks_Zap%C5%82ata – stan na dzień 1.05.2022).
[6] „Zeszyty Muzułmańskie”, nr 1., Warszawa 1972, s.1.
[7] R. Berger, Mahmud Taha Żuk, czyli…dz. cyt. s. 60.
[8] R. Berger, Kęsim, kęsim…dz. cyt., s. 158.
[9] Ibidem, s. 149.
[10] Ibidem, s. 152
[11] Ibidem, s.180.
[12] M. C. Czachorowski, Czasopiśmiennictwo tatarskie i muzułmańskie w Polsce w latach 1945 – 2015, Wrocław 2015,. s. 13-36.
[13] Ibidem, s. 12.
[14] S. Chazbijewicz, Prasa tatarsko-muzułmańska w Polsce w latach 1939-1996., [w]„Rocznik Tatarów Polskich” t. III, Gdańsk-Toruń 1995, s. 73-102.
[15] H. Pająk, Ani w Stalingradzie, ani na Krymie. Rozmowa z potomkiem Dżyngis Chana Selimem Chazbijewiczem, [w] „Tygodnik Wschodni. Relacje”, nr 43 z dn. 09-15.11.1989, Lublin 1989, s.7.