Fatemeh Fakhraie
Musimy pogadać.
Fakt, że twoja uprzywilejowana sytuacja ekonomiczna pozwoliła ci kilkakrotnie spędzić wakacje w Kairze lub studiować w Dubaju nie czyni z ciebie autorytetu w zakresie Bliskiego Wschodu.
Fakt, że umawiałaś się z Saudyjczykiem nie czyni cię autorytetem w temacie islamu lub muzułmańskich mężczyzn.
Fakt, że znasz kilka muzułmanek, lub z paroma pracujesz, nie czyni cię autorytetem mogącym się za nie, lub za resztę muzułmanek, wypowiadać.
Część z nas rzeczywiście cierpi. Ale nie rób z nas ofiar za życia. Nie zaprzeczaj autonomii, która podnosi nas z kolan i pomaga aktywnie kształtować nasze życie. Nie ignoruj walki, którą same prowadzimy.
Możemy mówić same za siebie i robimy to. Przestań więc wypowiadać się w naszym imieniu.
Kiedy mówisz do nas lub o nas czuję, że patrzysz na nas z góry i z arogancją. Postawmy sprawę jasno: nie wiesz o nas, naszej religii, naszych kulturach, rodzinach czy czynnikach kształtujących nasze życie więcej niż my same. Nie wiesz lepiej od nas co jest dla nas dobre.
Opanuj się więc trochę.
Bycie naszym sojusznikiem nie polega na wypowiadaniu się za nas, podejmowaniu za nas decyzji czy orzekaniu co jest dla nas najlepsze. Polega na wspieraniu i obronie naszych wyborów i naszych głosów.
Jeśli potrzebujemy pomocy i o nią prosimy, nie wykraczaj poza to, o co jesteś proszona. Przestań wymyślać coraz nowsze sposoby przedstawiania nas jako uciskanych, przestań postulować rozwiązywanie problemów, które wcale nie są naglące. Na przykład: jeśli domagamy się sprawiedliwszych procedur rozwodowych w konkretnym kraju, nie postuluj zniesienia zasad dotyczących ubioru.
Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, to po prostu daj sobie spokój. Najlepiej po prostu nie wchodź nam w drogę. Ocenianie i błędne przedstawianie naszych wyborów, naszej religii, naszego sposobu życia, przynosi nam więcej szkody niż pożytku. Z takimi przyjaciółmi, kto potrzebuje wrogów?
Z poważaniem,
Islamska feministka, która poznała zbyt wiele białych niemuzułmańskich feministek przekonanych, że wiedzą lepiej.