Z Andrzejem Saramowiczem, nauczycielem praktyk sufickich i założycielem Polskiej Fundacji Sufich, rozmawia Arkadiusz Miernik.
Rumi osiągnął status najlepiej sprzedającego się poety w Ameryce i jednego z najczęściej czytanych na świecie. Tylko w języku angielskim możemy nabyć kilkadziesiąt różnych tłumaczeń jego dzieł. Mało kto kojarzy go jednak z islamem. Czy mógłbyś przybliżyć nam nieco ten mniej znany wymiar Rumiego, postać Rumiego-muzułmanina?
Należy pamiętać, że pierwsze tłumaczenia monumentalnego dzieła Rumiego Masnawi z oryginalnego języka perskiego na inne języki, datują się już od 14 wieku. Były to tłumaczenia na język arabski, turecki, urdu, a ich odbiorcą byli ludzie z islamskiego kręgu kulturowego i religijnego. Dzieła Rumiego traktowano jako literaturę dydaktyczną, uzupełnienie podstawowych tekstów islamu jak Koran czy hadisy. Dzieła takie jak Masnawi, czy Fihi ma fihi były podręcznikami dla adeptów sufizmu.
Pierwsze tłumaczenia Rumiego na język angielski pojawiły się pod koniec 19 wieku, z których za jedno z najważniejszych uważa się tłumaczenie wybitnego orientalisty Reynolda A. Nicholsona. Wraz z pojawieniem się tłumaczeń angielskich powstało wiele opracowań dzieł Rumiego, lub ich fragmentów w języku angielskim w oparciu o wcześniejsze tłumaczenia. To właśnie te opracowania przyczyniły się do wielkiej popularności Rumiego w Stanach Zjednoczonych. Najbardziej znanym interpretatorem i popularyzatorem Rumiego w USA jest bez wątpienia Coleman Barks, który otrzymał honoris causa na Uniwersytecie Teherańskim w 2006 roku.
Parafrazowaniem dzieł Rumiego zajmowali się również Andrew Harvey, czy Deepak Chopra, którzy nadali Rumiego osobistego zabarwienia, skłaniającego się ku popularnemu w Stanach Zjednoczonych ruchowi New Age. Andrew Harvey, znany aktywista „duchowości gejowskiej” insynuował kiedyś, że relacja Rumiego z jego duchowym mentorem Szamsem z Tabrizu była relacją homoseksualną. Taka sugestia wydaje się być wysoce nie na miejscu biorąc pod uwagę, że Dżalaladdin Rumi był nie tylko żonaty, ale też był pobożnym muzułmaninem, który ściśle trzymał się swojej tradycji szkoły hanafickiej.
Mając do czynienia z tak luźną interpretacją postaci Rumiego i jego dzieł, nietrudno więc uczynić z niego religijnego uniwersalistę, czy „poetę miłości”, tyle że nie do końca jest zrozumiałe, o jaką miłość Rumiemu chodzi.
Wybitny uczony profesor Hossein Nasr powiedział kiedyś, że „Rumi nie jest mglistym mistykiem, który buja się w gdzieś chmurach, ale jest muzułmańskim świętym.” Pełne imię Rumiego to Mewlana Jalal ad-Din Muhammad Balkhi. Nigdy nie spotkałem się we współczesnych anglojęzycznych opracowaniach Rumiego, aby kiedykolwiek wymienione było jego imię Muhammad.
Pośród propagatorów Rumiego na Zachodzie są jednak osoby, które głębiej rozumieją istotę jego dzieł. Szajch Kabir Helminski i Szajch Ibrahim Gamard są członkami bractwa Mawlewi, które powstało w 13 wieku z inspiracji Rumiego. Ibrahim Gamard prowadzi bardzo obszerną i rzetelną stonę internetową www.dar-al-masnavi.org i jest autorem pracy „Rumi and Islam: Selections from His Stories, Poems, and Discourses–Annotated & Explained”, która wyraźnie ukazuje relację Rumiego z islamem.
Dziś w Internecie na portalach społecznościowych można znaleźć tysiące cytatów, których rzekomym autorem miał być Rumi, niestety cytaty te nie posiadają źródła i mimo swej atrakcyjnej treści, nie są godne zaufania. Czytelnik bowiem nie do końca wie, czy czyta to, co powiedział muzułmański mistyk, czy może są to przypadkiem jakieś cytaty pochodzące na przykład z książek Paulo Coelho.
Pomimo wielu doskonałych tłumaczeń dzieł Rumiego na wiele języków, jest to wciąż autor czytany wybiórczo i bez głębszego zrozumienia. Rzeczą przykrą dla mnie, jako muzułmanina, może być fakt, że dziś Rumiego nie czytają nawet sami muzułmanie, ani nie czerpią z niego inspiracji.
Odpowiadając na pytanie, chciałbym zakończyć jednak pozytywną notą. Największe dzieło Rumiego, Masnawi, jest obecnie tłumaczone z języka perskiego na język polski. Projektem tego tłumaczenia zarządza Polska Fundacja Sufich im Dżelaladdina Rumiego, a przekładem zajmuje się dr. Albert Kwiatkowski.
Z czego twoim zdaniem wynika ta wielka chęć oddzielenia Rumiego od islamu i wyjęcia go z jego muzułmańskiego kontekstu? Dlaczego zachodni czytelnicy Rumiego tak często chcieliby zapomnieć, że inspirująca ich duchowo poezja ma swoje korzenie w tradycji muzułmańskiej?
Przede wszystkim rozumienie islamu przez świat zachodni jest bardzo ograniczone, a piękno, czy poezja nie kojarzy się tu ludziom z islamem. Stąd ciągłe próby prezentowania mistycznego wymiaru islamu, czyli sufizmu, jako coś nie mającego nic wspólnego z islamem. Według takiego myślenia sufizm, jak się uważa, jest „za dobry”, aby mógł mieć jakikolwiek związek z islamem, który świat Zachodu postrzega jako religię agresywną. Sufizm nie mieści się w stereotypie islamu, dlatego miłośnicy poezji Rumiego wypierają ze swojej świadomości jego „muzułmańskość”.
Z drugiej strony mamy również stanowisko ekstremistów muzułmańskich, którzy odbierają twórczość suficką z nieufnością i którzy wypierają cały dorobek intelektualny islamu, jego kulturę i sztukę. Stąd wcześniejsza smutna konstatacja o muzułmanach, którzy nie potrafią czerpać z duchowego (w tym przypadku literackiego) wielowiekowego dorobku islamu.
Skąd bierze się ta postawa niektórych muzułmanów, którzy chcieliby wyprzeć Rumiego i w ogóle tradycję mistyczną z głównego nurtu dzisiejszego islamu? Z jakich powodów chcieliby wyeliminować z islamu to, co stanowiło tak istotny element klasycznej tradycji muzułmańskiej?
Myślę, że złożyło się na tą sytuację wiele czynników. Przede wszystkim ważnym, choć niekoniecznie w pozytywnym sensie tego słowa, było przejęcie panowania nad Mekką i Medyną przez nowo powstałe, po upadku imperium Osmanów, królestwo Arabii Saudyjskiej i związany z nim ruch reformatorski, którego duchowym liderem był Muhammad Ibn Abd al-Wahhab. Nowi władcy najważniejszych miejsc kultu islamu uzurpowali sobie prawo do eksportowania do świata muzułmańskiego swoistej interpretacji religii, która nie cechowała się wielką duchowością, ani nie ceniła intelektualnego i duchowego bogactwa świata islamu.
Wpływ nowej purytańskiej ideologii, znanej obecnie, jako „wahabicka” (od nazwiska Abd al-Wahhaba), był tak duży, że wpłynął on na ducha islamu w wielu krajach, czy inspirował inne purytańskie ruchy jak salafizm i bardziej skrajne ideologie. Spadkobiercami ideologii wahabickiej (z pewnością niezamierzonymi przez samego Wahhaba) są obecnie funkcjonujące w świecie islamu ugrupowania terrorystyczne i ideologie cechujące się agresją i chęcią zdominowania.
W konsekwencji cały intelektualny dorobek islamu został zepchnięty na margines, a sufizm zaczął być postrzegany z nieufnością, jako innowacja. Obecnie Rumim interesuje się i czyta go więcej ludzi z obrębu cywilizacji chrześcijańskiej, niż samych współwyznawców Rumiego.
Jakie są wasze plany wydawnicze odnośnie polskiego tłumaczenia Masnawi? W ilu tomach się ukaże i kiedy możemy się ich spodziewać?
Trzy lata temu powołaliśmy Polską Fundację Sufich im. Dżelaladdina Rumiego, której celem jest działanie w trzech obszarach: dialogu międzyreligijnego, duchowości, oraz kultury i sztuki świata islamu. Naszym obecnym dużym projektem jest tłumaczenie z języka perskiego i wydanie całego najważniejszego dzieła Rumiego – Masnawi. Dzieło będzie wydane w sześciu tomach głównych (w sumie ok. 24 tysięcy wersów), które również będziemy wydawać w wersji kieszonkowej, zawierające średnio po tysiąc wersów każda, czyli w sumie 24 tomiki. Sponsorem „projektu Masnawi” jest Turecka Agencja do Spraw Rozwoju i Współpracy (TIKA).
W tym miesiącu na Targach Książki ukaże się drugi tomik wersji kieszonkowej. Liczymy, że cały pierwszy tom uda nam się wydać pod koniec tego roku.
W przyszłości chcemy zająć się dalszym tłumaczenie klasycznych dzieł kultury islamu. Priorytetem będzie tu dzieło perskiego poety Fariuddina Attara Konferencja ptaków (Mantiq-ut-Tayr).