Abdal Hakim Murad
Cz.1 wykładu zatytułowanego Duchowe więzi między judaizmem, chrześcijaństwem i islamem. Wykład wygłoszono w 1997 w Instytucie Dar al-Salam w Abiquiu (Nowy Meksyk)
Islam a judaizm
Znawcy kultury popularnej a także nierzadko osoby wykształcone, widzą często w islamie kwintesencję Innego: jest on dla nich tą cywilizacją i zestawem wierzeń i wartości, które są najbardziej obce i najmniej zrozumiałe dla ludzi Zachodu. Islam jest tymczasem religią bliższą chrześcijaństwu niż inne wielkie religie świata, włącznie nawet z judaizmem. Religie świata dzielą się szeroko na trzy kategorie: animizm, monizm i teizm. Animizm to wierzenia pierwotnych społeczności plemiennych, które zakładają obecność bóstwa w postaci duchów w kamieniach, drzewach, itd. Do drugiej kategorii zaliczają się religie monistyczne, nie mające koncepcji osobowego Boga, wierzące w nieosobową siłę, byt, który nieustannie tworzy świat i wzywa dusze z powrotem do siebie. Do tej kategorii zaliczyć można hinduizm, buddyzm, taoizm i może jeszcze jedną bądź dwie inne religie. Do trzeciej kategorii należą teizmy, czyli religie posiadające koncepcję osobowego Boga, stworzenia świata w czasie oraz końca świata. Stwórca jest według nich bóstwem dostępnym w pewnym sensie człowiekowi poprzez modlitwę i akty czci. Objawia On swą boską naturę zsyłając poprzez proroków święte księgi. Islam w pełni należy do tej trzeciej kategorii religii teistycznych, zwanych niekiedy religiami Abrahamowymi, wszystkie uznają bowiem Proroka Abrahama za wspólnego patriarchę i ściśle utożsamiają się z jego odrzuceniem bałwochwalstwa i jego poszukiwaniami jedynego prawdziwego Boga. Mówiąc o obcości islamu mamy więc do czynienia z płytkim archetypem kulturowym, nieprawdziwym w bardzo interesujący sposób: islam nie jest Innym, jest wręcz religią zachodnią, wywodzącą się oczywiście z Bliskiego Wschodu, podobnie zresztą jak judaizm z chrześcijaństwem. Co zatem łączy, a co dzieli islam i jego dwójkę poprzedników?
Najprościej odpowiedzieć na to pytanie porównując islamską wizję historii zbawienia z wizjami judaizmu i chrześcijaństwa. Zauważymy po pierwsze, że islamski sposób postrzegania historii bliższy jest wizji judaizmu niż tej, której tradycyjnie hołduje większość chrześcijan. Według judaizmu historia to ewoluująca saga ludzkiej niepamięci o Bogu, korygowanej przez okresowe interwencje proroków wysłanych przez Boga, czasem niezadowolonego, czasem zatroskanego. Islam mniej więcej podziela ten pogląd. Z judaizmem nie zgadza się tylko w kilku kwestiach.
Po pierwsze, islam zdecydowanie preferuje styl religii żydowskiej, którego głosicielami byli wielcy prorocy starotestamentowi, tacy jak Izajasz i Jeremiasz, którzy z dogłębnym miłosierdziem potrafili dostrzec subtelność grzechu w ludzkiej duszy. Islam preferuje ten styl religii żydowskiej od zawiłości ukształtowanego w okresie Drugiej Świątynii rabinicznego judaizmu, który wraz z kodyfikacją Talmudu Babilońskiego w późniejszym 1 i 2 wieku n.e. dał w istocie początek ówczesnej ortodoksyjnej formie tej religii. Jest tu jednak różnica. Muzułmanie postrzegają rabiniczną odmianę judaizmu jako zbyt trudną, widząc w nim niepotrzebne komplikowanie prostych, choć inspirowanych prawem, idei starotestamentowych proroków. Islamskie prawo (szariat) jest ewidentnie swego rodzaju kontynuacją i afirmacją żydowskiego prawa, niemniej jednak bardzo je upraszcza i łagodzi. Najbardziej oczywistym tego przykładem są prawa dotyczące czystości, które są w islamie o wiele prostsze niż w judaizmie. Rzut okiem na tłumaczone przez Jacoba Neusnera talmudyczne księgi o czystości ukazuje kilka tomów poświęconych tylko sposobom jej zachowywania. W księgach islamskiego prawa podobne zasady zajmować będą najwyżej kilka stron (w zależności od rozmiaru komentarza). Wymogi dietetyczne również zostały bardzo uproszczone i złagodzone. Żydowskie przepisy żywieniowe są trudne. Konieczne jest na przykład oddzielanie produktów mlecznych od mięsa. Islam nie kontynuował tego wymogu. Jest wymóg uboju zwierzęcia w sposób koszerny, spuszczając ze zwierzęcia jak najwięcej krwi, ale ogólnie rzecz biorąc islamskie zasady dietetyczne są o wiele prostsze od żydowskich, dlatego też np. w szkołach w porze obiadowej dzieciom muzułmańskim jest o wiele łatwiej niż ortodoksyjnym dzieciom żydowskim. Zasady dotyczące szabatu również zostały w islamie zniesione. Islam nie uznaje dnia odpoczynku tak jak tradycyjnie rozumieją go Żydzi i chrześcijanie. Jest modlitwa piątkowa, piątek w większości krajów muzułmańskich jest dniem wolnym od pracy, nie ma jednak zakazu pracy ani zawiłej sieci innych reguł odnośnie tego, co można tego dnia robić, a czego nie.
Po drugie, islam drastycznie złagodził żydowski sposób poszczenia. Tradycyjny post żydowski trwa 24 godziny (post Jom Kipur jest tu najbardziej rzucającym się w oczy przykładem). Muzułmański post trwa od brzasku do zachodu słońca.
Po trzecie, Przymierze. Według islamu Przymierze Boga zostało rozszerzone poza lud Izraela, obejmując prawdziwie wielonarodową, ogólnoludzką religijną rodzinę, w której dziedzictwo genetyczne nie odgrywa żadnego znaczenia. Koran używa słowa umma: rodzina, społeczność wszystkich muzułmanów. Pojęcie to pozbawione jest całkowicie wszelkich etnicznych konotacji. Według islamu wcześniejsze proroctwa – w tradycji semickiej i innych – kierowane były do konkretnych grup ludzi. W jednym z hadisów Prorok powiedział: „Każdy z proroków przede mną został posłany do swego ludu, ja zaś zostałem posłany do całej ludzkości”. Inny z hadisów ilustrujących to rozumienie informuje nas, że w dniu sądu każdy z proroków wstawi się za swój lud: Mojżesz za Żydów, Jezus za wiernych chrześcijan, itd., Muhammad natomiast wstawi się nie tylko za grzeszników swego ludu, ale też za grzeszników spośród innych religii. Ewidentnie islamskie pojęcie ummy znacznie różni się od żydowskiej koncepcji narodu wybranego. Islam nie mógł przyjąć takiego pojęcia (przynajmniej w rozumieniu żydowskiej ortodoksji) ze względów teologicznych, podważa ono bowiem etyczną naturę Boga: jeśli jeden lud jest wybrany to inne ludy są odrzucone lub przynajmniej mniej zasługujące na interwencję boską, a to sprzeczne jest z ideałami Koranu.
Czwartą główną różnicą pomiędzy islamem a judaizmem – najtrudniejszą w dialogu – jest oczywiście uznanie proroctw jakie nastąpiły po epoce starotestamentowej. Ortodoksyjny judaizm nie uznaje Jezusa i Muhammada za prawdziwych posłańców Boga. W ortodoksyjnym judaizmie istniały nawet rytuały przeklinania obu tych proroków. Brytyjska prasa doniosła, że niedawno w osadzie Kirjat Arba na Zachodnim Brzegu w okupowanej Palestynie rabini odprawiali rytuał przeklinania proroka Muhammada. Talmud babiloński w obszernym fragmencie wymienia też rzekome perwersje seksualne Jezusa, stwierdzając, że jego karą w przyszłym życiu będzie zanurzenie na zawsze we wrzących ekskrementach. Ciekawe jednak, że żydowskie prawo halacha rozróżnia między Jezusem a Muhammadem – Jezus jest gorszym złoczyńcą. Komentatorzy Talmudu powszechnie twierdzili, że Jezus został sprawiedliwie skazany za bluźnierstwo przez właściwie powołany sąd rabiniczny. Średniowieczny judaizm postrzegał pojęcie Trójcy i Wcielenia za poważne naruszenie starotestamentowego ideału jednego jedynego Boga: „Słuchaj, Izraelu, twój Bóg jest jeden”. Na tej podstawie widzimy na przykład, że największy interpretator prawa żydowskiego w średniowieczu, Majmonides, stwierdza, że obawiający się prześladowań ze strony muzułmanów Żyd może udawać muzułmanina by tych prześladowań uniknąć. Jeśli jednak obawia się prześladowań ze strony chrześcijan, to nie wolno mu udawać chrześcijanina, bo chrześcijaństwo poszło na kompromis w kwestii monoteizmu, islam zaś nie. Widać to również w dyskusjach halachicznych na temat koszernego wina. Rabini spierając się, co robić ze znalezioną otwartą butelką wina, dochodzą do wniosku, że jeśli była ona w ręce chrześcijanina, to należy ją wylać. Jeśli zaś była w ręce muzułmanina, to choć Żydowi nie wolno spożywać z niej wina, nadal może je sprzedać. Podobne myślenie konsekwentnie przewija się w średniowiecznym prawie żydowskim, choć oczywiście współczesny judaizm w dużym stopniu je zreformował i nie należy postrzegać tego jako osąd wobec judaizmu jako religii. Średniowieczne teksty mówią jednak o tym, a ja przytaczam je, żeby zilustrować, jak tradycyjnie judaizm rozróżniał między islamem a chrześcijaństwem.
Ten stosunkowo pozytywny stosunek do islamu w porównaniu z chrześcijaństwem jest zapewne odzwierciedleniem społecznej sytuacji średniowiecznych Żydów żyjących pod władaniem muzułmanów i chrześcijan. Chrześcijaństwo aż do całkiem niedawna w swej oficjalnej doktrynie zakładało zbiorową odpowiedzialność Żydów za śmierć Chrystusa. Watykan formalnie porzucił to stanowisko zaledwie 20 lat temu. Ewangelie, szczególnie Ewangelia Jana, jak i listy Pawła, oskarżają Żydów o zbiorowe zabójstwo samego Boga, o bogobójstwo. Niemiecki badacz Nowego Testamentu Gerd Lüdemann opublikował niedawno dogłębne szczegółowe studium tego tematu w swej książce An Unholy and Holy Bible. Lüdemann potwierdza powszechnie znaną choć wstydliwą prawdę, że 2000 lat dość paskudnego antysemityzmu ma korzenie w samym Nowym Testamencie. Lüdemann powołuje się – żeby przywołać tylko jeden przykład – na 1 List Pawła do Tesaloniczan:
„Bracia, wyście się stali naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, ponieważ to samo, co one od Żydów, wyście wycierpieli od rodaków. Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają zawsze miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży” (1 Tes, 2:14-16)
Ten atak Pawła na Żydów za zabicie Boga motywowany jest antysemityzmem, który obecny jest szczególnie w Dziejach Apostolskich i samych Ewangeliach. Hugh Montefiore, brytyjski biskup z Birmingham, wywodzący się z rodziny nawróconej z judaizmu, wywołał niedawno kontrowersję twierdząc, że Ewangelie są dokumentem antysemickim, i że niektórych fragmentów nie powinno się już odczytywać w kościołach. Biskup Montefiore cytuje na przykład Ewangelię Marka, zawierającą przypowieść o przewrotnych rolnikach:
„Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: „To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze”. I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy. Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym. Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.” (Mk, 12:7-10)
Sens tej przypowieści napisanej około 30-40 lat po procesie Jezusa jest jasny: to Żydzi zabili Syna Boga i dlatego zostaną wytraceni, a ziemia będzie oddana poganom. Odrzucony kamień jest natomiast popularnym symbolem Jezusa nawet w dzisiejszych kościelnych kazaniach. To kluczowe nowotestamentowe założenie, że Żydzi zabili Jezusa przesądziło o nastawieniu chrześcijan do Żydów. Żydzi przez dwa tysiąclecia byli źle traktowani na podstawie podobnego rozumienia Nowego Testamentu.
U podstaw islamu widzimy natomiast całkiem inną retorykę. Koran opisuje oczywiście konflikty, niekiedy dość ostre, między wczesnymi muzułmanami a poszczególnymi Żydami oraz plemionami żydowskimi. Jest w nim też obecna polemika z judaizmem. Różnica polega jednak na tym, że Żydzi jako lud nie zostają w nim wyróżnieni jako szczególnie wroga siła w ludzkiej historii. Koran nie oskarża ich też o ukrzyżowanie Jezusa czy bogobójstwo. Według teologii muzułmańskiej Żydzi nigdy nie zabili Boga, ponieważ Bóg nie jest i nigdy nie był wcielony. Przez większość muzułmańskiej historii okazuje się więc, że świat muzułmański był stosunkowo łagodny i tolerancyjny wobec Żydów. Chrześcijański cesarz bizantyjski zakazał Żydom mieszkać w Jerozolimie. Kiedy tylko Jerozolimę przejęli muzułmanie, wydano proklamację i Żydzi mogli tam powrócić i osiąść w spokoju. Szacuje się, że 90% średniowiecznych Żydów żyło w świecie islamu. Oskarżenia o mord rytualny i pogromy na wzór tych w Europie były praktycznie nieznane w świecie muzułmańskim. Żydzi mogli awansować na wyższe stanowiska administracyjne. Sam Majmonides był osobistym lekarzem wielkiego Saladyna. Jak powiedział Shelomo Goitein: „W porównaniu z chrześcijańską Europą, ziemie islamu były rajem dla Żydów”.
Podczas mojej niedawnej wizyty w Bośni natknąłem się na pouczający przykład tego nastawienia. Żyje tam bośniacka społeczność żydowska, zdziesiątkowana niestety przez Holokaust, ale wciąż licząca kilka tysięcy osób. Ich językiem rodzinnym jest swoista odmiana hiszpańskiego – ladino. Są sefardyjskimi Żydami, którzy po rekonkwiście muzułmańskiej Hiszpanii w 1492 roku nie chcieli żyć pod rządami katolickich monarchów i zdecydowali się wyemigrować do innych krajów islamu. Przez 500 lat potrafili zachować wyjątkowo hiszpański charakter swojej kultury. Po podbiciu Konstantynopolu, Turcy osmańscy wysłali rabinów do Niemiec i innych części Europy, zapraszając Żydów by osiedlili się w tym nowo zdobytym mieście, licząc na ich wkład we wzrost demograficzny i gospodarczy. Jest to bardzo zachęcający przykład średniowiecznej tolerancji, a nawet symbiozy i myślę, że w kontekście dzisiejszych, fatalnych dość nieporozumień między Żydami a muzułmanami, bardzo ważne jest, abyśmy byli tego świadomi i mieli to na uwadze.
Od 1948 roku z powodu powstania państwa Izrael ta symbioza czy wręcz empatia ucierpiała niezmiernie. Od 1948r. na okupowanych ziemiach arabskich kontynuowana jest izraelska polityka budowy osiedli żydowskich, a ludność palestyńską, głównie muzułmańską, przymusowo wypędza się z domów. Ze zrozumiałych powodów współczesnym muzułmanom trudno jest patrzeć na Żydów z dawnym spokojem i opanowaniem. Syjonizm jest w praktyce zdecydowanie wrogo nastawiony do podbitej ludności nieżydowskiej. Przykładowo w broszurze opublikowanej przez Dowództwo Regionu Centralnego armii izraelskiej podano:
„Pod żadnym pozorem nie należy ufać Arabowi, nawet jeśli wygląda na cywilizowanego. W czasie wojny, kiedy nasze siły szturmują wroga, halacha (żydowskie prawo) pozwala zabić nawet dobrych cywilów, nawet do tego zachęca.”[1]
To nie pogląd jakichś ekstremistów, to dokument opublikowany przez jednostkę armii izraelskiej. Obecne porozumienie z Oslo, które w rzeczy samej przyspieszyło budowę izraelskich osiedli i wzrost śmiertelności po obu stronach, już pogorszyło sytuację. Jeśli więc chodzi o dialog między muzułmanami i Żydami, to sytuacja jest niezmiernie napięta. Poważny dialog, przynajmniej w Wielkiej Brytanii, odbywa się w bardzo niewielu kontekstach.
To tyle jeśli chodzi o tło historyczne. Przesłanie jest proste: wbrew powierzchownym zawiłościom, obecna wrogość wśród muzułmanów wynika nie z fundamentalnych sprzeczności doktrynalnych, a z okoliczności politycznych. Jeśli chodzi o rozumienie koncepcji Boga i sposoby osiągnięcia zbawienia, Żydzi i muzułmanie mówią mniej więcej tym samym językiem. Z historycznego punktu widzenia współistnienie muzułmanów z Żydami było jednym z najbardziej obiecujących przykładów tolerancji religijnej.
Islam a judaizm: Prorocy w Koranie i Biblii Hebrajskiej
Chciałbym teraz przyjrzeć się podstawie tego udanego, choć niestety zapomnianego współistnienia, czyli podobieństwom między Biblią Hebrajską a Koranem. Naturalnie zauważymy w ten sposób jednocześnie ważne podobieństwa pomiędzy islamem a chrześcijaństwem. Spośród około dwudziestu sześciu proroków wspomnianych w Koranie, wszyscy z wyjątkiem pięciu występują w Biblii Hebrajskiej. Mówimy więc o dużym podobieństwie. Pozostałymi prorokami są prorocy arabscy, np. Prorok Hud jest jednym z koranicznych proroków, posłanym do ludu ‘Ād w dzisiejszym południowym Jemenie. Coroczne święto Proroka Huda jest jednym z największych corocznych wydarzeń w południowym Jemenie, jego grób odwiedzany jest w ramach islamskiej wizji historii proroctw. Według Koranu lud ‘Ād odrzucił przesłanie Huda, nadal dopuszczając się wykroczeń i idolatrii, Bóg zniszczył go więc huczącym wiatrem (sura 41:15). W Biblii nie ma żadnych wzmianek o nim ani o żadnym innym z nieżydowskich proroków. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ opisane w Koranie historie tych arabskich proroków i odpowiedź Boga, nie różnią się znacząco od historii proroków hebrajskich w Biblii. Główna różnica polega na tym, że prorok nie musi być Żydem. Koran wspomina o tym oczywiście po to, żeby poprzeć proroctwo Muhammada. Społeczności żydowskie, z którymi Prorok był w kontakcie, zarzucały mu, że nie jest Hebrajczykiem. Wcześniejsi arabscy prorocy występują więc w Koranie częściowo po to, aby poprzeć roszczenia Proroka Muhammada. Znamienne jest, że Muhammad postrzegał swe proroctwo bardzo podobnie, a właściwie identycznie, do proroctw biblijnych. Spełniał on także w pełni kryteria starotestamentowe wedle których uważać należy kogoś za proroka. Nawiasem mówiąc, w ramach dialogu z Żydami i chrześcijanami muzułmanie często dziwią się na jakiej podstawie uważa się na przykład Jeremiasza za prawdziwego proroka Bożego, odmawiając podobnego statusu Muhammadowi. Co takiego miał ten pierwszy czego brakowało drugiemu?
Muzułmańskie pojęcie proroctwa nie różni się więc znacznie od chrześcijańskiego czy żydowskiego. Czy oznacza to, że historie opisane w Koranie są identyczne z tymi zawartymi w Biblii? W niektórych przypadkach odpowiedź na to pytanie brzmi: tak. Przykładowo, historia proroka Józefa opisana w surze 12 jest, z wyjątkiem kilku drobnych szczegółów, w dużym stopniu powtórzeniem opowieści pięknie nakreślonej w biblijnej Księdze Rodzaju. I tutaj jednak jest pewna istotna różnica: według Księgi Rodzaju zdaje się, że żonie Potyfara udaje się skusić Józefa, Koran z kolei temu zaprzecza. Zaprzecza, bo według Koranu, aby móc zasłużyć sobie na misję powierzoną przez Boga, prorok musi być ma’sum, czyli chroniony przez Boga od wszelkich większych błędów. Ma’sum oznacza nieomylny, nieskazitelny. To właśnie stanowi główną różnicę między starotestamentową koncepcją proroctwa a koraniczną. Prorocy w Starym Testamencie mogą grzeszyć i wyrażać skruchę, w tym właśnie leży ich wielkość; prorocy w Koranie są nieomylni.
Przytoczmy kilka innych przykładów. Czytając historię proroka Hioba przytoczoną dość zwięźle w Koranie (4:163 i 8:40-44), nie odnosimy wrażenia, że Hiob zasłużył sobie na spadające na niego nieszczęścia swymi czynami – był to raczej sprawdzian od Boga, który Hiob przeszedł wykazując się wielką cierpliwością. Poza tym nieszczęścia te nie miały żadnego innego poważniejszego znaczenia. Innym przykładem jest niesławna historii Dawida i Batszeby. Biblia powiada:
Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: «To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty». Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. A gdy przyszła do niego, spał z nią. (2 Samuel 11:2-4).
Podobna historia zupełnie nie mieściłaby się w koranicznym pojmowaniu tego, jak powinien zachowywać się prorok. Z koranicznego punktu widzenia prorok po prostu nie mógłby ukraść komuś żony. Historia ta została więc „wycenzurowana” – nie ma jej w Koranie, ani w hadisach, nie odgrywa też żadnej roli w tym, jak muzułmanie postrzegają Dawida. Uważany jest on przez nich za człowieka doskonałego. Koran w różnych miejscach mówi też o innych znanych wydarzeniach z jego życia: Dawid zabija na przykład Goliata, zostaje królem, otrzymuje od Boga wiedzę, mądrość oraz umiejętność zaprowadzania sprawiedliwości. Bóg dał mu święte pismo Zabur, jest on więc jednym z wielkich Proroków, którzy otrzymali objawienie na piśmie. Muzułmańscy teolodzy różnili się co do tego, czy księga Zabur jest tym samym, czym są znane nam Psalmy. Dawid potrafił podporządkować sobie ptaki i góry, aby razem z nim składały pochwały Bogu. Bóg nauczył go również, jak sporządzać kolczugę z żelaza. W hadisach i późniejszych legendach muzułmańskich, które nierzadko czerpały z midraszy i innego materiału żydowskiego, tworząc bujne legendy wokół podstawowego materiału koranicznego, odnajdujemy inne wątki. Dowiadujemy się na przykład, że Dawid posiadał cudowny dar śpiewania pieśni pięknym głosem, potrafiąc wzbudzać namiętności nie tylko ludzi, ale i zwierząt, a nawet rzeczy martwych. Tak więc pokrótce wygląda szkic islamskiego wizerunku Dawida.
Mojżesz
O wiele ważniejsza z punktu widzenia Koranu jest historia wielkiego Proroka Mojżesza, znanego przez muzułmanów jako Musa. Koran przytacza ją w tonie polemicznym, wskazując na bliskie podobieństwa między misjami Mojżesza i Muhammada. Koran wyraźnie stwierdza, że obaj wyznają tą samą wiarę (42:11). Muhammad tak jak Mojżesz oskarżony był przez bałwochwalców o czary, tak jak on otrzymał Księgę. Księgą otrzymaną przez Mojżesza była Tora, w której według Koranu jest „światło i przewodnictwo”. Opisane w Koranie życie Mojżesza przypomina wersję z biblijnej Księgi Wyjścia, choć, jak zwykle, jest tylko w skróconej formie. Skrótowość ta wynika z faktu, że Koran nie ma być zapisem historii, ani heroiczną opowieścią danego ludu. Owszem, wspomina o prorokach, tak jak Biblia Hebrajska, ale tylko pokrótce i w konkretnym celu, bez żadnych suchych faktów historycznych.
Odnajdujemy więc w Koranie opowieść o małym Mojżeszu, rzuconym do Nilu, cudem dostrzeżonym przez członka rodziny Faraona i przez niego wychowanym. W młodości przypadkowo zabija on pewnego Egipcjanina i musi ratować się ucieczką. Spotykamy go na pustyni Midian, pojącego stado pewnego starca, utożsamianego niekiedy z prorokiem Jetro. Poślubia jedną z jego córek i służy mu przez dziesięć lat. Następnie napotyka płonący krzew i słyszy od przemawiającego głosu, że ma wracać z powrotem do Faraona. Ów głos powiadamia Mojżesza, że potrafi czynić dwa cuda: zmieniać laskę w węża i rękę w światło. Mojżesz stawia czoła czarodziejom na dworze Faraona, czyni cuda, czarodzieje uznają go za proroka, za co Faraon karze ich ukrzyżować. Następnie Faraon ogłasza się bogiem, rozkazuje wybudować wysoką wieżę, z której będzie mógł „spojrzeć na Boga Mojżesza”. Dalej mamy krótki opis z Księgi Wyjścia, o tym jak Faraon ze swą służbą topią się w Morzu Czerwonym. Mojżesz spędza 40 dni na Synaju i przynosi ze sobą Tablice. Dziś odwiedzając Górę Synaj, można u jej szczytu zobaczyć mały kościół oraz niewielki meczet, harmonijnie współistniejące obok siebie. Jak jednak wiemy, Izraelici zbudowali sobie podczas nieobecności Mojżesza posąg złotego cielca i zostali ukarani 40-letnią tułaczką po pustyni.
Historia ta pokrywa się mniej więcej z wersją biblijną. Koran nie wnosi do niej nic szczególnie nowego. Zauważamy jednak pewne drobne, choć wymowne, szczegóły. Mojżesza nie ratuje na przykład córka Faraona, ale jego żona Asija. W jednym z hadisów Prorok wymienił Asiję jako jedną z czterech świętych kobiet, udoskonalonych przez Boga. Istnieje nawet hadis, według którego Bóg w Dniu Sądu nagrodzi żony źle traktowane przez mężów tak jak żonę Faraona, Asiję. Kolejną różnicą jest fakt, że kiedy Mojżesz spotyka mężczyznę, którym zdaje się był Prorok Jetro, to napotyka na pustyni dwie pasterki, a nie siedem, jak w Biblii. Koran mówi też o dziewięciu cudach, nie dziesięciu plagach, choć niektóre z nich były plagami – krew, żaby, itd. Kolejnym nowym faktem jest to, że palący krzew pojawia się wieczorem, oraz że czarodzieje Faraona przechodzą na wiarę Mojżesza i umierają za nią. Tak pokrótce Koran widzi Mojżesza, którego Prorok Muhammad określał mianem jednego z wielkich proroków w historii.
Abraham
Innym wielkim prorokiem, poważanym przez muzułmanów nawet bardziej od Mojżesza, nazwanym przez Koran muzułmaninem (czyli w pełni poddanym Bogu) był patriarcha i prorok Abraham. Koran zwie go Ibrahimem i mówi o nim w aż dwudziestu pięciu rozdziałach. Jedynie Mojżesz występuje w Koranie częściej. Chciałbym pomówić o dwóch interesujących koranicznych wzmiankach o Abrahamie, które ilustrują, jak postrzega go święta księga islamu. Pierwsza z tych wzmianek to koraniczny opis jego dialogu z bałwochwalcami i zniszczenia ich bożków:
Już dużo wcześniej daliśmy Abrahamowi właściwe przewodnictwo i dobrze go znaliśmy. Oto powiedział swemu ojcu i ludowi: „Cóż to za podobizny, które wielbicie?” Powiedzieli: „Zastaliśmy naszych ojców składających im cześć.” Powiedział: „Wy i wasi ojcowie jesteście w jawnym błędzie!” Powiedzieli; „Czy przyszedłeś do nas z prawdą, czy też stroisz sobie kpiny?” Powiedział: “Ależ nie! Wasz Pan jest Panem niebios i ziemi, który stworzył je z niczego, ja zaś świadczę o tym. I przysięgam na Boga, przechytrzę wasze bożki, jak tylko oddalicie się odwróceni plecami.” I rozbił je w kawałki, z wyjątkiem największego, żeby do niego powrócili. Powiedzieli: „Któż to wyrządził naszym bogom? Cóż za niegodziwiec!” Powiedzieli: „Słyszeliśmy młodzieńca, mówiącego o nich, zwie się Abraham”. Powiedzieli: “Sprowadźcie go tu przed oczy ludzi, żeby byli świadkami” Powiedzieli: „Czy to ty, Abrahamie, wyrządziłeś to naszym bogom?” Powiedział: „Ależ nie! To największy z nich, zapytajcie ich, jeśli mówią!” Wtedy sobie uświadomili. Powiedzieli: “Wy, to wyście niegodziwcy.” (21:51-64)
Historii tej nie znajdujemy w Biblii, stanowi ona swego rodzaju anegdotę o tym jak młodemu wciąż Abrahamowi udało się przekonać jego oddany bożkom lud o ich bezsilności. Rozbił je w kawałki z wyjątkiem jednego, a kiedy ludzie zjawili się rano przerażeni, powiedział im: „Jeśli wasze bożki są takie potężne, to zapytajcie tego dużego”. Oczywiście wprawiło to ich w zakłopotanie. Interesująca historia, zgodna w pełni z duchem biblijnym, nie ma właściwie powodu, dla którego nie mogłaby znaleźć się w Biblii, jest jednak tylko w Koranie.
Przede wszystkim jednak Abraham ważny jest dla Koranu przez to, że wzniósł pierwotny Dom czci Bożej, czyli Ka’abę, w Mekce. Niektórzy muzułmańscy historycy twierdzą, że to Adam był pierwszym człowiekiem, który czcił w tym miejscu Boga, po otrzymaniu przebaczenia za zjedzenie zakazanego owocu w Raju. Istnieje wiele muzułmańskich legend na ten temat. Ale to Abraham był pierwszą osobą, która wzniosła w tym miejscu świątynię. Jak jednak Abraham trafił do Arabii? Otóż Mekka leżała na szlaku handlowym wiodącym z Palestyny do bogatych w przyprawy miast Jemenu. W obie strony panował spory ruch, Mekka nie była więc miejscem, w którym obecność Abrahama byłaby niewyobrażalna. Jego wizyta tam nie jest jednoznacznie opisana w Biblii, ale zważywszy na zainteresowania redaktorów Pięcioksięgu, nie mieli raczej specjalnego powodu, żeby ją uwzględnić. Historycy muzułmańscy odnotowali, że Sara, żona Abrahama, odrzuciła jego niewolnicę, Hagar, a ta zaczęła szukać schronienia z małym Izmaelem na pustkowiu. W Księdze Rodzaju jest o tym wzmianka:
„Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo, że nie będzie można go policzyć (…) Jesteś brzemienna i urodzisz syna, któremu dasz imię Izmael, bo słyszał Pan, gdy byłaś upokorzona.” (Ks. Rodzaju 16:10-11)
W Ks. Rodzaju 17 Abraham modli się o Izmaela: „Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką!”, na co Bóg odpowiada:
„Co do Izmaela, wysłucham cię: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię.” (Ks. Rodz. 17: 20-21)
Arabowie i Żydzi zgadzają się jednomyślnie, że tak jak Żydzi są potomkami Izaaka, tak Arabowie są potomkami Izmaela. Abraham z nakazu Boga pozostawia Hagar z Izmaelem w dolinie Mekki. Izmael będąc jeszcze małym dzieckiem płacze z pragnienia, Bóg słyszy go i sprawia, że wytryska studnia Zam Zam. Dzisiejsze obrzędy muzułmańskiej pielgrzymki w dużej mierze celowo nawiązują do tej Abrahamowej przeszłości. Przykładowo, udając się dziś do Mekki zobaczymy pod kryształową kopułą to samo miejsce, gdzie Abraham miał kiedyś stać kierując budową Kaaby. Siedmiokrotny żwawy pochód między niewielkimi wzniesieniami Safą i Marwą celowo nawiązuje do rozpaczliwych wysiłków Hagar, szukającej wody dla swego synka Izmaela. Pielgrzymi piją ze studni Zam Zam i zgodnie ze zwyczajem napełniają pojemniki tą świętą wodą, żeby zabrać trochę swej rodzinie i bliskim po powrocie z pielgrzymki. Wszystko to ma na celu pokazanie, że islam zachowuje ten Izmaelowy aspekt przymierza Abrahama z Bogiem. Koran powiada:
Oto uczyniliśmy ten Dom skupiskiem dla całej ludzkości i miejscem świętym, Przyjmijcie za miejsce czci miejsce postoju Abrahama. Nakazaliśmy Abrahamowi i Izmaelowi oczyścić Mój Dom dla krążących wokół niego, dla tych, którzy tam medytują, i dla tych, którzy się pochylają i wybijają pokłony.”
„Panie mój! Uczyń tę krainę bezpieczną i zaopatrz jej mieszkańców z jej owoców – tych z nich, którzy uwierzyli w Boga i w Dzień Ostatni.
Abraham wznosząc wraz z Izmaelem podwaliny Domu modlił się z nim:
Panie nasz! Przyjmij to od nas, Tyś jest Wszechsłyszący, Wszechwiedzący!”
Modlitwa ta, najsłynniejsza w całym Koranie, ciągnie się dalej. Nazywa się modlitwą Abrahama. Abraham modli się o posłanie Proroka Muhammada:
„Panie nasz! Uczyń nas całkowicie oddanym Tobie (muslimajn), a z naszego potomstwa naród Tobie całkowicie oddany! Wskaż nam, jak czcić i przyjmij naszą skruchę! Tyś jest Przebaczający, Litościwy! Panie nasz! Poślij spośród nich posłańca, recytującego im Twoje objawienie i nauczającego Księgi i mądrości, i oczyszczającego ich. Tyś jest Potężny, Mądry!” (2:125-127)
Innym widocznie Abrahamowym znakiem tego przymierza jest oczywiście obrzezanie. Wszyscy prorocy, bez wyjątku, byli obrzezani. Obrzezanie jest znakiem nieprzerwanego, nienaruszonego przymierza z Bogiem. Podobnie jak w judaizmie, tak i w islamie obrzezanie jest obowiązkowe, ale podczas gdy w judaizmie odbywa się to ósmego dnia po narodzinach, w islamie chłopcy mogą być poddani temu zabiegowi w którymkolwiek momencie młodości. W krajach takich jak Turcja obrzezanie odbywa się niemal w wieku dorosłym. Obrzezanie może być w takich kulturach rytuałem inicjacyjnym w wiek męski, choć lepiej obrzezać dziecko, gdy jest jeszcze niemowlęciem. Dorośli konwertyci w kilku szkołach islamskiego prawa są zwolnieni z obrzezania.
Tłum. Paweł Bardecki
[1] Israel Shahak, Jewish History, Jewish Religion, The Weight of Three Thousand Years, Pluto Press 2004, s. 80.